Kilka razy miałem chęć pisać, ale jednak się nie zdecydowałem. Wiele się wydarzyło. Ciężko mi odtworzyć cokolwiek z tego, co chciałem napisać.
Ten bieg trwa, choć nie zawsze mi z tym po drodze. Ciekawie działa Bóg: czasami nieoczekiwanie, znienacka, niczym nie zasłużone, a nawet odwrotnie, w sytuacji ponownego odejścia od Niego, daje się poznać jako Ten, Który jest Panem historii, mojej historii. On dokonuje przełomu, którego ja nie brałem pod uwagę, On działa, kiedy ja w najlepszym wypadku żyję świadomością, że On mnie jeszcze jakoś toleruje.
Ostatnio pokazuje mi, że troszczy się o mnie z niesamowitą pieczołowitością. Stawia mi na drodze ludzi, którzy mówią: otwórz oczy i zauważ, że On jest przy tobie i miej odwagę usłyszeć Jego ciągłe błaganie, byś poszedł Jego drogą.
Jak się nie nawrócę ku Niemu, to nie dokończę biegu...
po dzisiejszym dniu stwierdzam, że On jest niesamowity. On działa cuda na moich oczach.
OdpowiedzUsuń