niedziela, 3 stycznia 2010

Słowo...

Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
...
Była światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi.
Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego -
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
A Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas.
I oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.



Niewiarygodne - Słowo przyobleka się w Ciało...
Jest pośród nas, a my Je odrzucamy...
Nie zauważamy co nam chce przekazać, że otrzymujemy moc, siłę, zdolność, możliwość by doświadczać na własnej skórze, że jesteśmy Dziećmi Boga - że od Słowa pochodzimy!
Ale co to znaczy być Dzieckiem Boga?

1 komentarz:

  1. Uwielbiam Ewengelię Jana, a w szczególności wstęp. Jest niesamowity...Wyraża wszystko. Te pytanie przypomina mi czasy czuwań - na koniec intrygujące pytanie i zbieramy się na przerwę. Ale to tak nie do tematu. Dzieckiem Boga jest każdy. Tak wg mnie. Bo różne są dzieci, posluszne i mniej posłuszne... Kochające i nienawidzące... Od wszystkiego to zależy. Jednak każdy powinien mieć tą wewnętrzną świadomość, że jest DZIECKIEM TEGO BOGA, tego jedynego, ktory oddał za nas swojego Syna umiłowanego...I kochać Go tak mocno, że nawet nie móc tego opisać. ;)

    OdpowiedzUsuń